Joanna Szufel

adwokat

Prowadzę kancelarię w Warszawie, ale działam na terenie całego kraju. Od kilku lat moje zawodowe zainteresowania krążą wokół tematyki prawa medycznego. Doradzam fizjoterapeutom jak założyć i prowadzić gabinet.
[Więcej >>>]

Sklep +48 602 797 307

Czy pacjentowi wszystko wolno w Internecie? Wywiad z mec. Agnieszką Wernik

Joanna Szufel16 lipca 2021Komentarze (1)

W ostatnim czasie Internet obiegła fala hejtu. Wszystko za sprawą wpisu jednej pacjentki, która będąc niezadowoloną z wizyty u lekarki wystawiła jej podobno bardzo niepochlebną opinię. Pacjentka miała nie szczędzić przykrych słów i nawoływała innych do udostępnia jej wpisu. Więcej o całej sprawie można przeczytać w tym artykule: KLIK

Wpis pacjentki wywołał efekt kuli śnieżnej. Udostępniło go wiele tysięcy osób, a na profilach lekarki pojawiło się wiele negatywnych opinii od nieznanych jej osób.

Cała ta sprawa mogłaby dotyczyć także Ciebie. Przecież jako fizjoterapeuta też udzielasz świadczeń zdrowotnych, też zdarza się pacjent nie zawsze jest zadowolony z wizyty. Co zrobić w takiej sytuacji? Czy pacjent może sobie pozwolić na wszystko w Internecie? Czy masz jakieś możliwości żeby zatrzymać hejt?

Wywiad z mec. Agnieszką Wernik

Zapraszam Cię do przeczytania wywiadu z mec. Agnieszką Wernik, specjalizująca się w ochronie dóbr osobistych. Agnieszka jest adwokatem i autorką bloga o ochronie dóbr osobistych, który znajdziesz pod adresem https://www.naruszeniedobrosobistych.info Prywatnie Agnieszka jest moją koleżanką 😉

Na swoim blogu Agnieszka – jak sama pisze – stara się wyjaśniać wszelkie kwestie prosto i „po ludzku”, unikając prawniczych dywagacji, rozważań i słów, które zrozumiałe są tylko dla profesjonalistów. Sprawy o ochronę dóbr osobistych to jej codzienna praca i pasja jednocześnie.

Joanna: Agnieszko, znasz tą całą sytuację, która przetoczyła się przez Internet z lekarką i jej niezadowoloną pacjentką. Łatwość z jaką możemy publikować opinie w Internecie sprawia, że chętnie piszemy o innych, często nie przebierając w słowach. Jak to jest, czy rzeczywiście w Internecie pacjent może napisać wszystko?

Agnieszka: Internet dał nam pole do swobodnego wyrażania opinii, z którego często i chętnie korzystamy. W mojej ocenie nie ma niczego złego w publicznej dyskusji, wyrażaniu poglądów czy ocen, o ile zachowujemy w tym kulturę, podajemy informacje zgodne z rzeczywistością i nie mamy na celu wyłącznie zrobienia krzywdy osobie krytykowanej, czy kreowania sensacji tam, gdzie jej nie ma np. dla potrzeb zarobkowych. Należy także odróżniać wypowiedzi ocenne, które w naszym subiektywnym odczuciu są trafne, od podawania konkretnych informacji, które nie mają odzwierciedlenia w faktach.

Joanna: Jakiś przykład?

Agnieszka: Załóżmy, że mamy dwie wypowiedzi, z których pierwsza dotyczy subiektywnych odczuć pacjenta i brzmi tak: Nie polecam tego fizjoterapeuty, w trakcie wizyty był niesympatyczny, a cena za zabieg była wygórowana.

Druga zaś wypowiedź podaje konkretne informacje i brzmi następująco: Nie polecam tego fizjoterapeuty, bierze on łapówki, podaje się za fizjoterapeutę, chociaż nim nie jest, zamiast pomóc uszkodził mi bark, a do tego wszystkiego jest wulgarny i opryskliwy. To zwykły złodziej.

Joanna: Obie wypowiedzi pacjenta naruszają dobra osobiste fizjoterapeuty?

Agnieszka: Absolutnie nie. Co do pierwszej wypowiedzi, trudno doszukiwać się bezprawnego naruszenia dóbr osobistych fizjoterapeuty. Pacjent rzeczywiście odbył wizytę, a następnie wyraził swoją opinię w ramach dozwolonej krytyki, do czego miał prawo. Druga opinia jest z kolei opinią opisową, bowiem podaje fakty, które można zweryfikować pod kątem ich prawdziwości. Z całą pewnością taki wpis narusza dobra osobiste fizjoterapeuty tj. jego dobre imię i godność osobistą, które składają się na cześć człowieka. Jeżeli więc podane informacje nie odpowiadają prawdzie, fizjoterapeuta może rozważyć podjęcie przeciwko pacjentowi odpowiednich działań na drodze prawnej.

Joanna: Co w przypadku, gdy pacjent opublikował wpis, który jest podobny do drugiego podanego przez Ciebie przykładu? Czy może on czuć się bezkarny, a fizjoterapeuta nie jest w stanie nic zrobić?

Agnieszka: Oczywiście, że pacjent w takiej sytuacji nie może czuć się bezkarny! Fizjoterapeucie przysługuje szereg możliwości. W pierwszej kolejności należałoby wystosować do pacjenta wezwanie do usunięcia wpisu i zaniechania naruszania dóbr osobistych pod rygorem skierowania sprawy na drogę sądową. Przy formułowaniu takiego pisma, dobrze jest skorzystać z pomocy prawnika, profesjonalisty. Z mojego doświadczenia wynika, że w sytuacji, gdy pacjent otrzymuje wezwanie z kancelarii adwokackiej, zwykle powstrzymuje go to od dalszych naruszeń, a niejednokrotnie skutkuje usunięciem wpisu, czy publikacją publicznych przeprosin. Mówiąc inaczej, działa hamująco na osobę, która w wyniku silnych negatywnych emocji, frustracji, a być może z czystej złośliwości, czy innych pobudek opublikowała wpisy mające charakter zniesławienia, znieważenia czy też naruszające dobra osobiste fizjoterapeuty. Dzięki temu możemy doprowadzić do szybkiego usunięcia skutków naruszenia i powstrzymać falę internetowego hejtu.

Uważam, że porozumienie pozaprocesowe jest dużo lepsze niż droga sądowa, która generuje nie tylko stres, ale też wiąże się ze znacznymi wydatkami, nie wspominając już o konieczności poświęcenia czasu i osobistego zaangażowania w wyjaśnianie kwestii spornych. Dlatego zawsze namawiam klientów, aby w pierwszej kolejności spróbować drogi polubownej. Wielokrotnie udało mi się zakończyć sprawę na tym etapie, chociaż sprawa rokowała na długą batalię sądową.

Joanna: Załóżmy jednak, że mleko się rozlało. Wpis pociągnął za sobą tysiące udostępnień, fizjoterapeuta zaczyna dostawać negatywne opinie od nieznanych sobie osób. Wysłane przez prawnika pismo nie przyniosło efektu. Co wtedy?

Agnieszka: Można wystąpić z powództwem o ochronę dóbr osobistych żądając usunięcia wpisów, przeprosin czy zadośćuczynienia. Jeśli są ku temu podstawy można też rozważyć skierowanie prywatnego aktu oskarżenia o zniesławienie czy znieważenie. Nie ma przeszkód, by skorzystać z obu tych dróg łącznie. Taka sytuacja wymaga jednak analizy, bowiem nie każde naruszenie dóbr osobistych stanowi jednocześnie zniesławienie.

W przypadku pozwu o ochronę dóbr osobistych dobrze także rozważyć zawarcie w nim wniosku o zabezpieczenie roszczenia polegającego na zakazie publikacji. Rozwiązanie to umożliwia usunięcie spornego wpisu na czas trwania procesu.

Joanna: Czy skala zjawiska, jakie nastąpiło po publikacji takiego wpisu lub opinii ma znaczenie?

Agnieszka: Skala zjawiska ma bardzo duże znaczenie. Sąd w postępowaniu bada m.in. skutki naruszenia dóbr osobistych, tj. konsekwencje tego naruszenia w życiu zawodowym i prywatnym niesłusznie pomówionego. Im bardziej dotkliwe są te skutki, tym większe mogą być konsekwencje dla sprawcy. Jeśli Sąd ustali, że wpis dotarł do szerokiego grona odbiorców, fizjoterapeuta otrzymał pogróżki, jego kariera zawodowa legła w gruzach, a dotychczasowy autorytet doznał znacznego uszczerbku, może zasądzić dużo wyższe zadośćuczynienie.

Niejednokrotnie jest też tak, że po fali internetowego hejtu poszkodowany zaczyna chorować. Przy prowadzeniu spraw stale spotykam się z osobami leczącymi depresję, nerwicę, mającymi stany lękowe, czy też będącymi w trakcie terapii lub tuż po niej. To również są daleko idące skutki naruszenia ich dóbr osobistych. Okoliczności te mają istotne znaczenie przy rozpoznaniu sprawy.

Joanna: Co jednak w przypadku, gdy pacjent jest przekonany, że miał rację publikując swój wpis?

Agnieszka: Może mieć takie przekonanie, nie uwalnia go to jednak od odpowiedzialności za użyte słowa. Co istotne, to krytykujący ma obowiązek udowodnić, iż podawał informacje zgodne z prawdą i to zarówno w postępowaniu cywilnym, jak i karnym. Nie jest bowiem tak, że wolność słowa ma charakter nieograniczony. Są wartości równie istotne, które zasługują na ochronę. W tym przypadku będzie to dobre imię niesłusznie pomówionego.

Joanna: Czyli krytykować trzeba umieć?

Agnieszka: Zdecydowanie tak. Krytyka może być ostra, nawet brutalna w przypadku osób publicznych, jednak nie może posuwać się do podawania informacji niezgodnych z prawdą, nawet jeśli krytykujący publikuje wpisy pod wpływem emocji. Zanim więc coś opublikujemy w sieci, należy ochłonąć i pomyśleć racjonalnie.

Joanna: Bo możemy zrobić komuś krzywdę?

Agnieszka: I to jaką! Często analizując sprawę zastanawiam się, gdzie podziała się zwykła życzliwość do drugiego człowieka i skąd w ludziach tyle złych emocji i frustracji. Nie zaszkodziłoby też, gdyby ów krytykujący postawił się w roli niesłusznie krytykowanego. Może odmieniłoby to jego punkt widzenia?

Joanna: Bardzo dziękuję Ci za rozmowę!

Agnieszka: To ja dziękuję!

Jeżeli chcesz skorzystać z pomocy prawnej, zapraszam Cię do kontaktu:

tel.: +48 602 797 307e-mail: kontakt@szufel.com

{ 1 komentarz… przeczytaj go poniżej albo dodaj swój }

Tomasz Kuza 10 września, 2021 o 10:41

Mecenas Wernik usuwa niewygodne wpisy na swoim blogu, więc cóż to za autorytet?

Odpowiedz

Dodaj komentarz

Wyrażając swoją opinię w powyższym formularzu wyrażasz zgodę na przetwarzanie przez Joanna Szufel Kancelaria Adwokacka Twoich danych osobowych w celach ekspozycji treści komentarza zgodnie z zasadami ochrony danych osobowych wyrażonymi w Polityce Prywatności

Administratorem danych osobowych jest Joanna Szufel Kancelaria Adwokacka z siedzibą w Warszawie.

Kontakt z Administratorem jest możliwy pod adresem kontakt@szufel.com.

Pozostałe informacje dotyczące ochrony Twoich danych osobowych w tym w szczególności prawo dostępu, aktualizacji tych danych, ograniczenia przetwarzania, przenoszenia danych oraz wniesienia sprzeciwu na dalsze ich przetwarzanie znajdują się w tutejszej Polityce Prywatności. W sprawach spornych przysługuje Tobie prawo wniesienia skargi do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.

Poprzedni wpis:

Następny wpis: